Konieczna jest
kolejna mobilizacja lokatorska. Powrócił problem tzw. regresów. Dotyczy on na
ten moment ok. 430 przypadków, choć być może skala zjawiska w Poznaniu jest
większa. Polega ono na tym, iż po wyroku sądowym o eksmisje z przydziałem do
lokalu socjalnego, oczekujący lokatorzy muszą – zgodnie z obowiązującym prawem
– płacić odszkodowanie za bezumowne korzystanie z lokalu. Z drugiej strony, z
powodu wieloletnich zaniedbań, miasto nie mogło (i nie może) od razu po wyroku,
wskazać lokalu socjalnego. Lokatorzy czekali niekiedy pięć, siedem, a w
skrajnych przypadkach nawet kilkanaście
lat na lokale socjalne. W tym czasie naliczane było odszkodowanie w wysokości
najczęściej od 10,00 do 15,00 zł za m2, choć czynsz w lokalu
socjalnym wynosi obecnie 2,45 zł za m2. Wielu lokatorów nie mogło
uiszczać tak wysokiego odszkodowania (zwanego czasami „karnym czynszem”) i się
zadłużało, oczekując na mieszkanie socjalne. Nie mogli też zmienić w tym czasie
adresu zamieszkania, bo utraciliby prawo do mieszkania socjalnego, przyznanego
im przez sąd. Jednocześnie właściciele lokali, nie mogąc wyegzekwować „karnych
czynszów” (odszkodowania) od lokatorów, żądali tych pieniędzy od miasta. Miasto
pokrywało te należności, a teraz żąda ich zwrotu od lokatorów (stąd mówimy w
tym przypadku o regresach). Problem polega na tym, iż lokatorzy nigdy by się na
te kwoty nie zadłużali, gdyby nie wieloletnie oczekiwanie na wykonanie przez
miasto prawomocnych wyroków sądów, przyznających im prawo do lokali socjalnych.
Miasto nie wywiązywało się z ustawowego obowiązku zapewnienia lokalu osobom
potrzebującym o niskich dochodach, które są jednym z najważniejszych (choć nie
jedynym) kryterium, na podstawie którego lokatorom tym należało się mieszkanie
socjalne. Z powodów materialnych mieszkańcy nie byli w stanie uiszczać wysokich
opłat za mieszkanie, których – wbrew logice samych wyroków sądowych – od nich latami żądano (w postaci „karnego
czynszu”, czyli odszkodowania). Jednocześnie władze lokalne faktycznie nie
ponoszą żadnej odpowiedzialności za długoletnie niedostarczanie mieszkań
socjalnych.
Wielkopolskie
Stowarzyszenie Lokatorów (WSL) i Federacja Anarchistyczna s. Poznań (FA) od
początku stały na stanowisku, iż żądanie w tym przypadku od lokatorów pieniędzy
za bezumowne korzystanie z lokalu, jest szczególnie kuriozalne i nieetyczne,
jak również wątpliwe prawnie. Wiosną ubiegłego roku zainteresowaliśmy tą sprawą
Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO). Pod wpływem opinii RPO, podzielającego
wątpliwości co do zasadności ściągania od lokatorów regresów, miasto zawiesiło
na kilkanaście miesięcy wszystkie toczone w tej sprawie procesy sądowe oraz
egzekucje komornicze. W ciągu kilku ostatnich tygodni, postępowanie wznowiono,
choć wcześniej deklarowano, że problem ten zostanie uregulowany odpowiednią
uchwałą Rady Miasta Poznania. Uchwały takiej nigdy nie podjęto.
WSL i FA
kategorycznie sprzeciwiają się ściąganiu regresów i uważają za niedopuszczalne,
aby koszty dotychczasowej błędnej polityki społeczno-mieszkaniowej miasta
Poznania, ponosiły osoby o najniższym statusie materialnym. Pomimo deklarowanej
przez nowy zarząd miasta zmian w tym zakresie, powrót do egzekwowania regresów
jest krokiem wstecz w mieszkaniowej polityce miasta. Odpowiedzialne za to są
zarząd i rada miasta oraz szerszy układ interesów związanych z firmami
deweloperskimi, bankami i właścicielami kamienic. W interesy te są uwikłani
prominentni politycy naszego miasta wszystkich opcji politycznych, którzy – jak
widzimy – nie są zainteresowani zasadniczymi zmianami w polityce
społeczno-mieszkaniowej.
W kwestii tej
odpowiedzialny jest też rząd, którego do tej pory podejmowane inicjatywy
legislacyjne nie zmieniły w żaden sposób trudnej sytuacji lokatorów. W
październiku 2016 roku z inicjatywy Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa
pojawił się projekt nowelizacji prawa lokatorskiego. Zmiany zawierały
rozstrzygnięcia niekorzystne dla lokatorów, m.in. dopuszczające, aby o
przyznaniu prawa do lokalu socjalnego swobodnie decydowały sądy. Tymczasem
obecnie ustawa o ochronie praw lokatorów w przypadku np. kobiet w ciąży,
obłożnie chorych, bezrobotnych, dzieci itp., nakazuje sądom przyznanie lokalu
socjalnego. Zmiana tego przepisu cofnęłaby nas do okresu tzw. prawa Blidy,
kiedy sądy posiadały większą dowolność w orzekaniu o prawie do lokalu
socjalnego, co skutkowało masowymi „eksmisjami na bruk”. Pod wpływem krytyki
organizacji lokatorskich, rząd PiS wycofał się na początku br. z tej
nowelizacji, ale jednocześnie nie podjęto innych koniecznych zmian. Jedną z
nich – zapisaną w wyżej wspomnianym projekcie nowelizacji – był przepis
mówiący, że lokatorzy oczekujący na realizację wyroku eksmisji do lokalu
socjalnego nie płacą „karnego czynszu”, ale opłatę taką, jaką zmuszeni byliby
uiścić za lokal socjalny. Wprowadzenie tej regulacji ułatwiłoby samorządom – z
prawnego punktu widzenia – odstąpienie od ściągania regresów w wysokości
powyżej czynszu lokalu socjalnego. Ale tak się nie stało, bo rząd stracił
zainteresowanie dla nowelizacji prawa,
kiedy organizacje lokatorskie oprotestowały przepisy ułatwiające „eksmisje na
bruk”. Dodajmy, że obecnie wprowadzane są regulacje prawne dotyczące rządowego
programu „Mieszkanie+”. Odpowiednia ustawa ma zachęcić deweloperów do budowania
mieszkań pod wynajem za „rozsądną cenę”, jednocześnie jednak dopuszcza
„eksmisje na bruk” – w przypadku tzw. najmu instytucjonalnego, który może
zostać wykorzystany także przez podmioty do tej pory działające na rynku najmu
mieszkań.
Innymi słowy,
wszystkie siły polityczne, nie tylko nie interesują się losem zadłużanych i
wyrzucanych z mieszkań lokatorów, ale ustawicznie sięgają po rozwiązania prawne
i instytucjonalne, które ułatwiają wysiedlanie pod przymusem ludzi. Zarówno w
przypadku samorządów jak też rządu, wpływy lobby deweloperskiego i właścicieli
kamienic, ciągle kształtują zręby polityki mieszkaniowej, która uderza w
lokatorów, przede wszystkim tych o niższym statusie materialnym. Pomimo też
wcześniejszych deklaracji, ani PiS, ani opozycja (w tym przede wszystkim PO i
.Nowoczesna) nie są – jak widać – zainteresowane zasadniczymi zmianami na tym
gruncie. Działania podejmowane przez rząd i samorząd są fasadowe, a w
najlepszym przypadku symboliczne. Tymczasem ruch lokatorski żąda konkretnych
działań, które zapobiegną masowym wysiedleniom, eksmisjom na bruk, spekulacjom
na rynku mieszkaniowym i czyszczeniom kamienic. Żąda taniego budownictwa
mieszkań na wynajem o charakterze społecznym i publicznym, a nie „dotowania”
deweloperów powiązanych z instytucjami finansowymi.
W przypadku
regresów, WSL i FA żądają od władz miasta Poznania, aby podjęto decyzję o
całkowitym ich umorzeniu. W sprawie tej zamierzamy protestować do skutku.
Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów
www.wsl-poznan.pl
Federacja Anarchistyczna s. Poznań
www.rozbrat.org
|