|
|
Prysł mit narodowej jedności |
|
liczba odsłon: 1616 |
W Warszawie zakończyła się blokada marszu skrajnej prawicy. Doszło do
ostrych starć grup prawicowych i kibiców z policją. Spalono kilka
samochodów transmisyjnych radiowych i telewizyjnych. Prawicowe bojówki
napadały też na grupy aktywistów i aktywistek, które zgromadziły się na
blokadzie „Kolorowa Niepodległa”. Z Poznania zatrzymano jedną osobę,
która – wg wstępnych informacji – zostanie zwolniona jeszcze dziś.
Pozostali zmierzają do Poznania. Nikt nie ucierpiał.
Według pierwszych doniesień zatrzymano ok. 200 osób, z pewnością
ponad 20 jest rannych, Czytaj także naszą uaktualnianą przez cały dzień
relację TUTAJ.
Tymczasem
w mediach rozpętała się burza. Działacze skrajnej prawicy i
organizatorzy marszu niepodległości w swoich oświadczeniach do prasy
odcięli się od grup kibiców i zażądali bezwzględnego ich ukarania.
Kibiców oskarżają o przeniknięcie w szeregi marszu i wywołanie burd.
Oprócz tego starają się zepchnąć winę na blokujących, chociaż ci
protestowali generalnie pokojowo; dochodziło jednak do starć Antify z
prawicowymi bojówkami, które organizowały regularne napady na blokadę i
aktywistów.
Elity polityczne z prezydentem Komorowski i
premierem Tuskiem na czele, zapowiedziały „kapturowe sądy” nad
zatrzymanymi, oraz szybką nowelizację ustawy o zgromadzeniach. Chcą
wprowadzić zakaz maskowania twarzy, rejestrowania dwóch demonstracji w
jednym miejscu i korzystania podczas demonstracji z materiałów typu
race. W dyskusjach w mediach serwuje się jeszcze bardziej egzotyczne
pomysły, które także pojawiały się przy okazji sporów o przebieg parad
czy marszów równości. Postuluje się m.in., aby kontrowersyjne protesty
odbywały się na peryferiach miast.
Trzeba znaczyć, iż nie jest to
pierwsza próba wprowadzenia ograniczenia swobody demonstracji w
ostatnich latach. Poprzednie się nie powiodły. Gdyby tym razem stało się
inaczej, oznaczałoby to paradoksalnie, że ograniczeniu uległaby jedna
już z ostatnich wielkich zdobyczy ruchu Solidarności. Władze w tym
przypadku zastosowałyby rozwiązania, jakie „testują” na kibicach, a
demokracji narzucono by stadionowe ograniczenia. Razem z zasadą
odpowiedzialności zbiorowej.
Władza (i wtórujące jej tu media)
zaplątała się w sidła swojej własnej narodowej propagandy, którą się
serwuje jako antidotum na nierówności społeczne, problemy socjalne i
konflikty klasowe. Aktualne wydarzenia pokazują, że nie tylko pod
względem politycznym, ale także socjalnym, narodowa jedność jest mitem.
Dziś z oficjalnych trybun nawoływano do jedności, by jutro swoich
rodaków bezwzględnie eksmitować z mieszkań czy wysiedlać do
kontenerowych osiedli, wykorzystywać na śmieciowych umowach w pracy czy
zwalniać na bruk.
Polska jest krajem głębokich podziałów
społecznych, których nie da się ukryć pod celebrą kolejnych narodowych
rocznic. To razi mieszczańską opinię publiczną, będącą rdzeniem
elektoratu dzisiejszych postsolidarnościowych elit politycznych.
Wyobraża ona sobie cały czas, że większość Polaków należy to ich grona
lub przynajmniej podziela ich system wartości i rozumienie patriotyzmu
oraz „dobra wspólnego”. Ten świat legł im dziś w gruzach. Nie po raz
pierwszy zresztą. Przerażeni nawołują zatem do zaostrzenia prawa i
bezwzględnych kar. Na tym się ich wyobrażenia o narodowej jedność kończą
- na narzuconym silą autorytaryzmie tym, którzy nie pasują do
wyimaginowanych standardów. Ale tlących się cały czas konfliktów w ten
sposób się nie ugasi – raczej zaogni.
Niepodległość Polski
odzyskana po I wojnie światowej miała sens nie dlatego, że Piłsudski
cwałował na białym koniu, ale o tyle że, np. wprowadzono ośmiogodzinny
dzień pracy. Nota bene nie odbyło się to bez trwających przez 5 lat
krwawych walk, kiedy endecja strzelała do robotników, chłopów, ale i
prezydentów. Dzisiejsza atmosfera była bliższa historycznej prawdy, niż
mogłoby się mieszczuchom wydawać. |
Autorem powyższych treci jest autor bloga 'Oddolny Poznań' i ponosi on wyłšcznš odpowiedzialnoć za zamieszczone treci. Redakcja epoznan.pl nie odpowiada za treci zawarte na blogach.
|
Wiem ze chciałbyś wszystkich oponentów pozabijać / Ja za to apeluje do kibiców o spuszczenie wam przy następnej okazji porządnego łomotu tak dla otrzeźwienia
Tomek czy to jest normalne aby niemieckie lewaki mi zagradzaly droge bo ja chce przejsc z córką i narodową flagą w Święto Niepodleglości w Polskiej Warszawie ???
zadzwoń po swoich kolesi z niemiec
Rozumiem, że jak Kibole-babole atakuą POLSKĄ policję to jest to postawa i budowanie patriotyzmu. A innym zarzucasz brak obiektywizmu. Ale czego się można spodziewać po 'prawdziwym patriocie'
Dokładnie...święte słowa
To proste - żeby potem nie narzekać, że ktoś hajluje po telewizji publicznej. Ty z pewnością będziesz i wówczas oburzony. Za każdym razem siedząc z tyłkiem przed ekranem, jako konformista i recenzent. Widzisz coś i jak nie potrafisz zinterpretować to odwołujesz się do świętego spokoju i pytasz po co? Dodatkowo masz kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem i skoro twierdzisz, że LIsicki działa u nas. A i tak mu do pięt nie dorastasz.
Takie patriotyczne manifestacje mamy co tydzień, dwa na Pepsi Arena.
I to jest Twoim zdanie wolność słowa, i tolerancja? Bez sensu. Hailowanie to salut rzymski i wiele środowisk na całym świecie tego używa, i to wcale nie faszystowskich. Niestety w Polsce można wmówić ludziom wszystko. Jeśli Wy chcecie manifestować swoją odmienność, to pozwólcie robić to też innym. Jak dla mnie (człowieka, który przez kilka lat bywał na rozbracie na koncertach) jesteście zwykłymi hipokrytami z parciem na szkło. Nic więcej. Jakoś nic dobrego jeszcze nie zrobiliście.
Zrozumiałem doskonale, rozbrat jest tak samo zakłamany jak kościół instytucjonalny. Jak to się mówi idee wzniosłe, wykonanie marne. Problem polega na tym, że właściwie nie jestem ani w prawo ani w lewo. Tak sobie stoję pośrodku i się przyglądam. Jak już pisałem, wszystko można zrobić z głową i na spokojnie. Dopiero wówczas jest to skuteczne. Krzykacze, zarówno z prawej jak i z lewej wzbudzają tylko śmiech i politowanie.
zaatakowanie?? ty tak twierdzisz bo pisze tak GW?? heheheh...cyt" splunął w kierunku mojego kolegi"...oto jest ten atak. żałosne są te argumenty mające "sponiewierać" niemców.
Jak sie skarza to za malo bija. Po przesluchaniach w gestapo albo UB nikt sie nie skarzyl