14 maja Sąd Rejonowy uniewinnił dwoje
aktywistów – oskarżonych o przewodniczenie protestu bez wymaganego
powiadomienia – w trakcie eksmisji rodziny państwa Jencz, jaka miała
miejsce w październiku 2011 roku. Poznańska policja przegrała kolejną
sprawę wytoczoną, jak można mniemać, jedynie po to by nękać osoby
angażujące się w działalność społeczno-polityczną.
W uzasadnieniu wyroku sędzia, wyraźnie podkreślił, że nawet
dostarczony przez policję film z protestu - film co podkreślała adwokat
oskarżonych, nie pokazujący całego protestu, a jedynie fragmenty z
udziałem oskarżonych – nie dowodzi faktu przewodzenia protestowi. Sąd
zwrócił uwagę również na fakt, że policja nie udowodniła nawet faktu, że
zgromadzenie nie zostało prawidłowo zgłoszone i że obwinieni o tym
fakcie wiedzieli. Właściwie tyle można napisać o kolejnej nieudolnej
próbie policji formułowania niedorzecznych oskarżeń.
Zdecydowanie
więcej należałoby napisać o samym mechanizmie. Mechanizm ten pozwala
składać policji kolejne wnioski o ukaranie, względem kolejnych osób
biorących udział w protestach, czy to w obronie nękanych lokatorów, osób
eksmitowanych, pracowników i związkowców narażonych na szykany
pracodawców. Najwyraźniej żaden funkcjonariusz nie jest rozliczany z
zasadności składania podobnych wniosków, jeśli pojawia się później w
sądzie to jedynie w ramach obowiązków służbowych jako oskarżyciel
publiczny lub świadek. Zeznania policjantów-świadków wielokrotnie są
pełne przekłamań – w procesie dotyczącym protestu na terenie MTP,
policjanci twierdzili, że wzywali tłum do rozejścia się, czego nie
potwierdzały inne dowody i nie dał wiary sąd uniewinniając wszystkich
oskarżonych. Pomimo tego nie słychać jakoś o oskarżeniach ze strony
prokuratury o krzywoprzysięstwo względem świadków-policjantów. Podobnie
przemoc stosowana przez policję, może być stosowana bez żadnych
konsekwencji, prokuratura w takich przypadkach, albo odmawia podjęcia
działań, albo daję wiarę wyjaśnieniom policji, bez rzetelnego
analizowania sprawy. Przykładem może być sprawa poznańskiego aktywisty gdzie umorzono wszelkie postępowania wytoczone policji
Znając
działanie tego mechanizmu nie mamy jednak zamiaru poddawać się jego
prawom! Nawet jeśli ściany komisariatów nadal zdobią „dowcipne” hasła w
rodzaju – „nie ma nie winnych, są tylko źle przesłuchiwani”, czy „dajcie
mi człowieka a znajdzie się paragraf” – nie będzie to stanowiło
przeszkody wobec naszej działalności.
Spodziewać się można więc,
że rzecznikowi poznańskiej policji - Andrzejowi Borowiakowi, nadal,
niczym u Pinokio, nos będzie rósł, gdy mówić będzie o zasadnych
interwencjach policji i jej słusznych działaniach, a aktywiści i
aktywistki nie zrezygnują z popełniania przestępstwa jakim jest
solidarność z pokrzywdzonymi i represjonowanymi przez państwo i kapitał!
|
rozumiem że jakby anarchiści obrzucilisąd bombami to wtedyM.P. gratulował byim konsekwencjii namawiał do dalszych czynow?? M.P. zdecyduj się wreszcie.
Hmm...nie wiem, jak mam to rozumieć, chyba w żaden sposób się nie da zrozumieć twojej błyskotliwej riposty