Tak jak powszechnie znany cytat obrazuje pojęcie Marii Antoniny o
warunkach życia większości Paryżan i Paryżanek za jej czasów, tak
ostatnie stanowisko Ryszarda Grobelnego na temat poznańskich obchodów
224. rocznicy wybuchu Rewolucji Francuskiej jasno wyznaczyło nam granice
jego złotej klatki. Klatki zza krat której trudno dostrzec problemy
Poznaniaków.
„Nie mają żłobków? Dajcie im budżet obywatelski!”, „Nie mają
mieszkań? Dajcie im konsultacje!” -w tych dwóch parafrazach streścić
można wystąpienie prezydenta, który pomimo licznych pikiet, happeningów,
akcji bezpośrednich, a nawet strajku pracownic żłobków, nie dostrzega
problemów innych niż to, że jego podobizna została „powieszona” na
ścianie przy Starym Rynku. W swoim wywodzie Grobelny dzieli poznaniaków
na tych dobrych, którzy jeszcze wierzą w jego wersję konsultacji, i tych
złych - anarchistów (biorąc pod uwagę liczbę uczestników konsultacji
prezydenta jest nas w Poznaniu więcej niż myśleliśmy).
Jeśli
jednak przedrzeć się przez PR-ową nowomowę prezydenta, realny poziom
partycypacji mieszkańców w najważniejszych dla miasta decyzjach jest
mizerny. Powodów tego zjawiska doszukiwać się można oczywiście w
niedostosowaniu mieszkańców do technokratycznych założeń „miasta know
how”. Dużo bardziej przekonującym wyjaśnieniem jest niski standard
prezydenckiej wizji partycypacji. O podejściu włodarzy miasta do kwestii
udziału Poznaniaków we władzy świadczą niechlubne czyny takie jak:
niewspółmierna w wobec całości budżetu suma pieniędzy, którą jaśnie
oświecony zdecydował się „oddać” pod zarząd mieszczan; brak
jakichkolwiek konsultacji dotyczących olbrzymich wydatków związanych z
przygotowaniem miasta do Euro 2012, próby przedstawiania telefonicznych
badań opinii publicznej jako formy konsultacji społecznej, ograniczanie
zakresu konsultacji budżetowych jedynie do kwestii cięć i oszczędności.
Jeśli już ostatecznie władze zgadzają się na konsultacje społeczne (a
zdarza się to tak samo często jak zgromadzenia francuskich Stanów
Generalnych w XVIII w.), to najzwyczajniej nie są one wiążące, jeśli nie
przypadną prezydentowi do gustu. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia
choćby w trakcie konsultacji miejscowego planu zagospodarowania dla
okolic Parku Sołackiego (prezydent nie wziął pod uwagę wówczas
kilkudziesięciu propozycji i uwag wystosowanych przez mieszkańców
dzielnicy) czy przy okazji organizacji Strefy Kibica, kiedy pomimo
sprzeciwu mieszkańców okolicznych budynków strefa stanęła tam, gdzie
chciały tego władze.
Smuci również fakt, że wykształceni
włodarze miasta nie chcą skupić się na przekazie happeningu,
ograniczając się jedynie do nadinterpretowania gry słownej związanej z
faktem wieszania. Skoro jednak taka jest wola panów tego miasta i
dyskusja ma zostać ograniczona jedynie do akceptowalności pewnych form
wyrazu, warto przytoczyć refren pewnej pieśni, która narodziła się wraz
ze współczesnymi pojęciami demokracji, republiki i wolności oraz
inspirowała min. odzyskujących niepodległość Wielkopolan:
Do broni, bracia dziś! Zewrzyjcie szyki wraz! I marsz, i marsz! By ziemię krwią napoić, przyszedł czas!
Spójrzmy prawdzie w oczy! Król Ryszard jest nagi a jego ciastka śmierdzą na odległość! |
Po jakiemu to? Jak już koniecznie chcesz popisać się obcojęzycznym zwrotem, to sprawdź jak się go pisze, zamiast pisać go fonetycznie.
Jak to nic? A ściany kto bazgroli niszcząc elewacje?
powiedział żyjacy w internecie Szalony Kojot. Rozsmieszają mnie te pachołki władzy i kościoła,którzypróbuja cokolwiek udowodnić, bez używania dowodów
Powiedział gość, który próbował cokolwiek udowodnić bez użycia dowodów. Pokarz mi co zrobili anarchiści? Poza przytaczanym malowaniem ścian. Nic tylko wypowiedzi typu ma być taki i tak. Jednak w jaki sposób to zrobić już nie mówią. Tyle to kazdy potrafi zrobić.
między innymi zapewnili pomoc prawną i wsparcie lokatorom "czyszczonych kamienic", de facto zrobili w ich sprawie więcej niż Prezydent Poznania i Wojewoda Wielkopolski
Coś jeszcze?
mam ci opisywać wszystkie działania związku zawodowego OZZIP, wejdź sobie na ich stronę, działalność kulturalna - jedno z nielicznych miejsc w Poznaniu gdzie miesięcznie odbywa się po kilka koncertów, jest miejsce na próby dla zespołów, biblioteka anarchistyczna, pracownia sitodruku, galeria, rowerownia i inne inicjatywy,
generalnie ma się wrażenie, że zamiast zapoznać się z tym co ci anarchiści robią, co nie jest specjalnie trudne, z miejsca uznajesz, że nic, wątpliwe więc, żeby przekonały cię jakiekolwiek argumenty. Co zresztą znaczy to - Coś jeszcze? - to mało pomagać lokatorom, których olewają miejscy urzędnicy, robić to społecznie i pomimo tego, że przeciwko sobie ma się bezkarnych, mogących liczyć na wsparcie kolegów policjantów, ludzi pokroju Piotra Śruby
Na przykład rozpierdalając miasto, zajmując cudzą własność (i jeszcze krzyk "to nasze" ) i itp. Ja się pytam co robicie abymiasto było lepsze. Budujmy mieszkania socjalne - jak? Cisza. Podnieśmy pensję pracownicom żłobków - skąd mają byc na to pieniądze? Cisza. To tylko dwa przykłady "działalności". Nie mówię, że nie popieram tych postulatów, ale skoro nie wiem jak to zrobić to ryja nie dre.
To nie jest mało, ale ruch anarchistyczny tym "żyje". Gdyby nie to społeczeństwo by Was zjadło. Wasz punkt widzenia jest jedynym słusznym, a jak ktoś się z nim nie zgadza to wróg, kumpel do "kielicha" dla Śruby. Kiedy poniesiecie konsekwencję zniszczeń po Waszych wystąpieniach? Nie, przecież przed chwilą pisałem, że Wy możecie wszystko. Was prawo nie dotyczy.
logiki za grosz w twojej wypowiedzi. Przecież to państwo ma obowiązek budowy mieszkań socjalnych, samo na siebie ten obowiązek nałożyło dlaczego więc po prostu przypomnieć o tym jego przedstawicielom, zwłaszcza gdy chcą ludzi zmuszać do mieszkania w kontenerach, podobnie jak wypłacanie pensji pracowniczką państwowych żłobków, do kogo mają się zwracać po podwyżki jeśli nie do pracodawcy. Tak jak myślałem dyskusja z tobą mija się z celem, bo to raczej ty masz już określony pogląd, a tłumaczenie komuś, że się nie jest wielbłądem... szkoda czasu
Szkoda czasu na was. Krzyczycie zrób to, zrób tam to. Jak? Nie mówicie. Tylko krzyki, jak jakieś "dyrektory". Jak byłaby kasa to byłoby budowane, ale kasy nie ma. Fakt - władza przepuszcza pieniądze. Anarchiści swoje. Końcówka twojej wypowiedzi jest podsumowaniem działalności Anarchistów: kto z nami ten jest super, a kto się nie zgadza ten d****.
niestety nie umiesz nawet dostrzec nawet gdzie są elity władzy i ośrodki decyzyjne, więc muszę cię rozczarować, ale internetowi komentatorzy władzy nie mają, w przeciwieństwie do Wojewodów, urzędników itp itd.
Gdzie są i co robią (a raczej nie robią) to wiem.