|
|
Betlejem Poznańskie na Średzkiej |
|
liczba odsłon: 641 |

Po raz dwunasty Miasto Poznań zaprasza wszystkich mieszkańców oraz
turystów na Betlejem Poznańskie. Już dziś, ale szczególnie od stycznia,
na ulicy Średzkiej będzie można zobaczyć jak w wyjątkowych warunkach
eksmitowani lokatorzy spędzać będą zbliżające się święta roku pańskiego
2012. Będziecie mogli poczuć niezwykłą magię polityki Ryszarda
Grobelnego.
Monitoring i obozowe reflektory zamiast choinkowej iluminacji zdobią
osiedle kontenerowe na Średzkiej. Prezydent miasta Poznania Ryszard
Grobelny w innowacyjny sposób, za pomocą telefonu komórkowego i numeru
do dyrektora ZKZL, Jarosława Pucka, kontroluje sytuację na tej ulicy. W
przyszłości może nawet zostanie tam założony bezprzewodowy system
inteligentnych instalacji o nazwie FIBARO, który umożliwia sterowanie
wszystkimi urządzeniami elektrycznymi zarówno w obiekcie jak i na
posesji właśnie z telefonu komórkowego.
A wszytko to w ramach
Międzynarodowego Festiwalu Wykluczenia i Nienawiści Klasowej. Dzięki
niemu być może będziemy mogli już w przyszłym roku obserwować, jak
walczą ludzie z zimnem by przetrwać i nie zamarznąć. Dla wytrwałych
świąteczna paczka od Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie Sponsorem
konkursu jest ENEA.
Warto podkreślić, że w związku ze zbliżającym się UEFA EURO 2012TM lokatorzy, którzy zamarzną z futbolówką, będą premiowani dodatkowymi punktami odpustu.
Na mieście pojawiły się billboardy zapraszające na Betlejem Poznańskie autorstwa anarchistów z manuFAktury.
Wesołych Świąt Mieszczuchy! |
Autorem powyższych treci jest autor bloga 'Oddolny Poznań' i ponosi on wyłšcznš odpowiedzialnoć za zamieszczone treci. Redakcja epoznan.pl nie odpowiada za treci zawarte na blogach.
|
jesteś zwykłym ignorantem i idiotą, dziękuję, dobranoc.
Czyżby brak rzeczowych argumentów? Wtedy zwykle idzie takie ordynarne "ad personam".
gdybyś znalazł się na miejscu tych biednych ludzi, inaczej byś gęgał - kolejny OBYwatel* Know-Kał
a jeśli nie widzisz nic złego w tym, kiedy na Twoich oczach tworzy się getto to nie mam ochoty na wymianę argumentów...
Spróbuj mnie przekonać, że mam łożyć na ludzi dewastujących lokale przez nich zajmowane, utrudniających życie współmieszkańcom kamienic i bloków. Póki co obrażasz, a to świadczy jedynie o Tobie.
Niestety nawet nie wiesz o czym piszesz, bo Twoim zdaniem ci lokatorzy to niemyte żule i margines społeczny, który został przykładnie usunięty z życia społecznego. To normalni obywatele, którzy znaleźli się w różnych, trudnych sytuacjach życiowych - to mogło spotkać również Ciebie. Każdy z tych ludzi to inna historia. Więc, panie 'Centrum', jeśli uważasz, że lekarstwem na to jest getto, a nie pomoc, to chyba jednak nie jesteś centrum, lecz 'za mocno w prawo'. Jest taki JKM, który twierdzi podobnie jak Ty, że z problemy należy usuwać, a nie się z nimi zmierzyć. By żyło się lepiej. Niestety nie wszystkim.
Pracuję w opiece zdrowotnej. Mam z tymi "współobywatelami" do czynienia na co dzień. Rozmawiam z nimi, badam ich. Fakt, każdy ma swoją historię, ale wielu z nich łączy nałóg alkoholizmu. Nałóg z którego wielu wyrwać się nie chce. Nałóg którego leczenie pod przymusem zaraz byłoby okrzyknięte przez lewą stronę sceny politycznej jako "niehumanitarne" i "faszystowskie". Co w zamian proponują anarchiści? NIC. Nieeksmitować, dotować, żywić i utrzymywać. Broń Boże zmuszać do terapii.
Nadal czekam na konkretne propozycje rozwiązania problemu. Póki co dużo krzyku mało konkretów.
A czy owo getto nie jest pomocą? Dostają przecież dach nad głową za który i tak 99% z nich nie zapłaci złamanego szeląga. Kto za to zapłaci? Każdy z nas w podatkach i opłatach lokalnych. Niech się eksmitowani cieszą, że nie lądują na ulicy. Jak widać wy Rozbratowcy i pieniacze (po waszemu anarchiści) macie nieco odklejone od rzeczywistości widzenie świata. Widać to wyraźnie po waszych działaniach i okupowaniu nie waszej nieruchomości. Jeśli nie rozumiecie to ja wam odpowiem- na tym świecie nie ma nic za darmo a budżet miasta nie jest z gumy. Jeśli miasto ma pomagać wykolejeńcom życiowym, płacić za nich rachunki to się potem nie dziwcie że zabraknie na komunikację, czy kulturę. Jeśli z kolei ma starczyć na wszystko to nie zdziwcie się, jak wzrosną opłaty lokalne czy podatki. Poznań to nie Hogwart. Tu nie wystarczy, poruszyć różdżką by napełnić skarbiec w Banku Gringotta.