Dziś przed siedzibą zarządcy
kamienicy przy ul.Tylne Chwaliszewo 26, na ul.Czartoria 1 odbyła się
kolejna już pikieta lokatorska. O konflikcie związanym z sytuacją w
kamienicy, pisaliśmy już wcześniej tutaj i tu.
Podczas pikiety doszło do rozmowy między
właścicielem kamienicy, przedstawicielką Wielkopolskiego Stowarzyszenia
Lokatorów i przedstawicielkami mieszkańców (w kamienicy mieszka nadal
siedem rodzin).
Zgodnie z planami właściciela kamienica ma być
zburzona, a w jej miejsce najprawdopodobniej ma powstać luksusowy
apartamentowiec. Podjęcie przez właściciela rozmów można uznać za wyraz
dobrej woli do polubownego zakończenia konfliktu. W ich wyniku udało się
uzyskać zapewnienie o pomocy w znalezieniu i ewentualnym remoncie
innych lokali dla lokatorów. Nie udało się jednak uzyskać zapewnienia
odnośnie do ponownego podłączenia wody do budynku.
Aquanet pozbawił lokatorów dostępu do wody
powołując się na ich zadłużenie względem spółki. Wyjaśnijmy po raz
kolejny, że powstało ono w wyniku braku zarządcy kamienicy i
późniejszych jego zaniedbań, a nie złej woli lokatorów. Dostawca wody
nie mogąc podpisać umowy z właścicielem, uniemożliwił lokatorom
regulowanie tych płatności. Stali się więc oni ofiarami biurokratycznej
patowej sytuacji. Przedstawicielki mieszkańców informowały zebranych na pikiecie
dziennikarzy, że są gotowe do wyprowadzki, jednak jak dotąd proponowane
im lokale miały o około 50% wyższy czynsz, a nierzadko również
nieuregulowany status prawny. Ten ostatni mógłby, skutkować przeprowadzą
„z deszczu pod rynnę”, gdyż w niedługim czasie dany lokal czy budynek
mógłby zostać wystawiony na sprzedaż, a lokatorzy byliby zagrożeni
choćby gwałtownym podwyższeniem czynszu. Należy również pamiętać, że
wskutek braku lokali mieszkalnych, każda przeprowadzka może wiązać się z
koniecznością zapłacenia tzw. „odstępnego” lub koniecznością dokonania kosztownego remontu. Od tego, jak rozwiązanie wszystkich tych problemów będzie widział gotowy
do dialogu właściciel kamienicy na ul. Tylne Chwaliszewo 26, zależy czy
uda się zakończyć trwający konflikt. Znamienne jest, że lokatorzy nie
mogą w żaden sposób liczyć na pomoc miasta, które nie poczuwa się do
odpowiedzialności, mimo że samo poprzez MPGM zarządzało przed dłuższy
czas wspomnianą kamienicą. Jest to kolejny przykład na to, że władze nie
dostrzegają powagi problemów lokatorskich, choć tak głośno mówiły o
nich w trakcie kampanii wyborczej. Kampania się skończyła, za to
urzędnicy miejscy są raczej gotowi do sięgania do kieszeni lokatorów zamiast to wdrażania konkretnych planów pomocowych. |