Dziś, 20 czerwca, pod gmachem sądu przy ulicy Młyńskiej, odbyła się
akcja solidarnościowa z aktywistą Federacji Anarchistycznej, który jest
oskarżony o rzekome nawoływanie do przemocy poprzez trzymanie
transparentu z hasłem „Niech płoną znicze i komisariaty”. Miało to
miejsce rok temu, podczas pikiety pod jednym z poznańskich komisariatów. Grupa osób protestowała wówczas w związku ze śmiercią 19-latka, jaka nastąpiła w wyniku policyjnej interwencji.
Na dzisiejszej akcji pojawiło się kilkanaście osób trzymających
nekrologii osób, które zmarły w ostatnim czasie w wyniku policyjnych
działań. Poniżej publikujemy specjalne oświadczenie w tej sprawie.
Czy więcej uprawnień dla polskiej policji oznacza więcej policyjnych ofiar?
Za
chwilę odbędzie się kolejna rozprawa sądowa, w której oskarżonym jest
uczestnik Federacji Anarchistycznej. Na wniosek policji próbuje się go
skazać za rzekome nawoływanie do przemocy poprzez kilkuminutowe
trzymanie transparentu z hasłem „Niech płoną znicze i komisariaty”
podczas pikiety pod komisariatem na ul. Marcinkowskiego.
Pikieta
ta odbyła się rok temu - tuż po tym jak młody chłopak zmarł w wyniku
policyjnej interwencji. Mówiliśmy wtedy o przemocy służb i mnogości
spraw, w których ludzie trafiający na komisariat są bici, gwałceni,
szykanowani a nawet zabijani. Policjanci ze wspomnianej komendy nie
pojawili się w pobliżu pikietujących tak długo, jak długo na miejscu
obecne były media. Jednak kiedy akcja dobiegła końca a aktywiści
rozeszli się, z budynku komendy wyjechało kilka radiowozów za pomocą
których poszukiwano na ulicach Poznania osób, które protestowały przed
komisariatem. Większość uczestników akcji otoczono wtedy i spisano,
czego pokłosiem jest dzisiejsza rozprawa. Na oskarżonego policja
wyznaczyła aktywistę, który jako uczestnik wielu działań lokatorskich,
pracowniczych czy w końcu krytykujących działania policji, był przez
mundurowych rozpoznawalny i stanowił dla nich łatwy cel do postawienia
przed sądem. Statystyki dot. policyjnych przestępstw wskazują, że
zaledwie 3,5 proc. spośród 16 tys. skarg na nadużycia ze strony policji
prokuratura kieruje do sądu. Pozostałe umarza lub odmawia wszczęcia
postępowania. Dane te dotyczą wymuszania zeznań przez policjantów,
bezprawnej ochrony interesów wpływowych osób i znęcania się nad
zatrzymanymi. W przypadku wymuszania zeznań biciem statystyka jest
jeszcze gorsza: tylko 1,3 proc. spraw kończy się aktem oskarżenia. Do
tego dochodzą - jeszcze nie tak znowu rzadkie - przypadki policyjnych
zabójstw, które są czubkiem góry lodowej policyjnej przemocy.
 Sprawa
25 letniego Igora z Wrocławia, zabitego przez policjantów trafiła do
świadomości odbiorców mediów tylko dzięki postawie kilkuset ludzi,
którzy przez wiele dni upominali się pod komisariatem, na którym doszło
do zabójstwa, o pamięć Igora i sprawiedliwość dla jego oprawców.
Potrzeba było determinacji zwykłych ludzi, by temat był żywy w mediach,
by – tak jak wiele razy wcześniej gdy dochodziło do nadużyć policji –
nie został zamieciony pod dywan, przykryty naganą dla „nadgorliwego”
policjanta czy zrzuceniem winy na ofiarę. I tak jak represje dotknęły
tych, którzy w bezpardonowy sposób wyrazili wtedy swoją niechęć do
polskiej policji zbierając się pod wrocławskim komisariatem, tak też
trafiły w osoby, które 7 maja przemawiały podczas pikiety
solidarnościowej z Łukaszem Bukowskim i które w ostrych słowach zwróciły
się do rozstawionych w pobliżu mundurowych. Bo to właśnie oni zostali
wskazani do zatrzymania przez tajniaków, którzy kilkadziesiąt minut po
zakończeniu protestu zaatakowali uczestników pikiety wracających do
domu. Niemal równolegle z dzisiejszą rozprawą toczy się też sprawa
innego anarchisty - został on wciągnięty do policyjnego radiowozu i
dotkliwie pobity przez policjantów, którzy następnie oskarżyli go o
naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Policjanci ci
twierdzą m.in., że oskarżony nosił na ciele ślady pobicia - potwierdzone
zresztą obdukcją - bo specjalnie miotał się po radiowozie by się
samouszkodzić! Policja często zresztą wykorzystuje swoją uprzywilejowaną
pozycję m.in. poprzez nagminne stosowanie wobec aktywistów paragrafu nr
222 (naruszenie nietykalności cielesnej policjanta), przy każdej
nadążającej się okazji. Tak było w przypadku wspomnianego anarchisty i
Łukasza Bukowskiego oraz wielu innych działaczy.
 Obecnie
stoimy przez realną groźbą zwiększenia się represji i policyjnej
przemocy nie tylko wobec aktywistów, ale też całego społeczeństwa,
którego podstawowym prawom bezpośrednio zagraża kontrowersyjna ustawa
antyterrorystyczna oraz jej niechlubna poprzedniczka tzw. ustawa
inwigilacyjna przygotowana przez rząd PO i dopieszczona przez PiS.
Wszystko to oznacza w praktyce bezpardonową ingerencje służb w
prywatność każdego z nas, inwigilację pozostającą ponad wszelką kontrolą
oraz bezpodstawne zatrzymania i przyzwolenie na policyjną przemoc. Zadajemy
więc pytanie: Czy więcej uprawnień dla polskiej policji oznacza więcej
policyjnych ofiar? Obawiamy się, że odpowiedź na to pytanie jest
jednoznaczna i wielce niepokojąca dla całego społeczeństwa. Nigdy jednak
nie jest za późno, aby przemocy państwa wspólnie się przeciwstawić, do
czego stanowczo wszystkich wzywamy.
Federacja Anarchistyczna sekcja Poznań Anarchistyczny Czarny Krzyż
 |